piątek, 2 września 2011

Martwa cisza


Nuda, zaczynam męczyć samą siebie, pieprzyć sobie życie i innym, tylko po to by coś się działo, by każdy czymś się zajął, o czymś intensywnie myślał. Nie dbam o zdrowie, znów się zabijam, co najgłupsze - zdaję sobie z tego sprawę i nic z tym nie robię bo dobrze wiem, że za chwilę się ogarnę, ale do tego wrócę bo to lubię - zawsze wracam. Zastanawiam się, kiedy w końcu eksploduję jadem i nienawiścią. Posiadanie nadziei i snucie dziwnych planów, oraz gdybanie to całkiem ludzka rzecz, no nie? A czy chodzenie po mieście bez celu i gdy przyłapując się na głupich myślach mówię głośno sama do siebie "fuck" również jest normalne? Czy bycie człowiekiem w ogóle jest normalne? Głupio mi przed tymi wszystkimi ludźmi, chciałabym wyjechać, chciałabym zacząć nowe życie, przede wszystkim z ładniejszą twarzą, kompleksy odbierają mi pewność siebie, ile jesteś warta? Jestem bardziej psychicznie czy fizycznie? Ktoś miał rację, wyłącz myślenie. Wyłącz te pierdolone myślenie. To co jest w mojej głowie teraz to jeszcze nic. Mon Dieu.. cieszę się, że nie jestem mną. Kim jestem? Bo na pewno nie sobą, może staram się być nim/nią albo którymś z tamtych, nie mnie to oceniać, przecież ludzie wiedzą lepiej. Będą ploty, chcę wielką famę, nudzi mi się. Znów wydziwiam, głupota z nudów oraz chęć zwrócenia na siebie uwagi. Jestem tak wspaniałym człowiekiem.. tylko dlatego, że potrafię przyznać się do błędów, nie wstydzę się tego, jestem tylko/aż człowiekiem. Tak mi nudno, że mam ochotę przespać ten nudny okres. Pamiętam jak śmiałam się z przypadkowych ludzi na mieście, w dość chamski sposób: śmiałam się z ich sposobu chodzenia, sposobu ubierania się, patrzenia, oddychania, wszystkiego. I pomyśleć, że to było 3 lata temu. Dlaczego wspomnienia sprzed 3 lat pamietam jakby wydarzyły się wczoraj, a wspomnienia z wakacji pamiętam jakby wydarzyły się 3 lata temu? Mam popierdolone we łbie, ta noc jest moja. Czasem wstyd mi przed samą sobą. I szczerze chcę jakąś pracę by czymś już się zająć, by nie stać się tym kim zawsze chciałam być. Dlaczego ludzie w których tak mocno wierzyłam zamienili się w resztę fałszywego społeczeństwa? Ja rozumiem, że można się zmienić, ba, to naturalne ale żeby twardo deptać swoje wypracowane poglądy które wbijało się innym ludziom.. ? Pytania, pytania, coraz ich więcej w mojej głowie, tu, wszędzie. Przed chwilą oblało mnie niemiłe uczucie, szczękościsk i chęć rozpierdolenia czegokolwiek, tylko dlatego, że pomyślałam o jednej osobie która kiedyś wmawiała mi, że mnie uwielbia a później przestała się do mnie przyznawać, czyżby dlatego, że wyszłam na ludzi? No, może nie do końca, ale porównując to co było kiedyś i to co jest teraz - całkiem rozsądne ze mnie stworzenie. Chyba będę się wstydzić tego co tu napisałam, jebać. Potrzebuję kogoś komu będę mogła wysyłać listy, prezenty, szyć maskotki, pisać wiersze. Wiem, wydaję się być staroświecka i denna patrząc na dzisiejsze czasy ale dobrze mi z tym. Lubiłam być sama, sama dla siebie ale teraz chcę dzielić siebie z kimś, dać coś z siebie, dać wiele, najwięcej, a później? Znów zatęsknić za byciem samą i może próbowaniu zwalczenia tego. Lubię dziwnych ludzi bo jestem prosta. Lubię prostych ludzi bo sama jestem dziwna. Jestem zagadką. Nie jestem złożona. Tyle sprzeczności, zalatuje hipokryzją. Wszyscy jesteśmy hipokrytami. Niektóre moje słowa tak poetycko brzmią, aż chce mi się rzygać, Język polski tak bogaty w słowa a mnie ich brak, dlaczego akurat mnie? Znów cholerne pytanie. Zacznij pisać po francusku, by za parę lat znów to przeczytać i gówno z tego zrozumieć, bo przecież jebniesz to w kąt, jak resztę swoich zainteresowań. Czasem wstydzę się tego jaka byłam kiedyś, często. Za 2 lata będę się wstydzić tego jaka jestem teraz? Oby nie. Często jeden człowiek staje się dla mnie całym światem. Tylko kim ja wted jestem.. Chowam się przed światem, kołdra, koc. Dajcie mi trochę leków, trochę dużo leków.

czwartek, 1 września 2011

Cynthia

Cieszę się, że w te lato nie spotkałam się z tymi z którymi chciałam, bo pewnie namieszałabym im w głowach i życiu. Za to pozdrawiam tych, których spotkałam przypadkiem i sprawili, że mam sieczkę zamiast mózgu.Mimo, że nawet nie kiwnęli palcem. Lubię sobie wmawiać. Co jest gorsze - okłamywanie kogoś czy siebie?

wtorek, 9 sierpnia 2011

List do siebie sprzed 5 lat.

Nie słuchaj innych, rób wszystko po swojemu by później w razie co mieć pretensje tylko do samej siebie, uważaj na ludzi i im nie ufaj za mocno, bądź miła bo to nic nie kosztuje a może komuś sprawić sporo przyjemności, bądź odważna i bierz z życia jak najwięcej się da.

l'avenir et présents.

Kasowanie wiadomości, palenie pamiętników i nadzieja, że to co zostało usunięte materialnie pozostało również usunięte psychicznie, chciałabym. Jednak nie cofam się, Wybiegam mocno w przyszłość i wiesz, chyba marzę, tak ja marzę, przymrużam oczy i z niedowierzaniem wyostrzam obraz swojej przyszłości w głowie, jak dobry film, słyszę głosy ludzi, przyjazne miasteczko gdzie każdy sobie pomaga, czuję zapach gorącego pieczywa, zapach tytoniu, cytrusów, warzyw, wiele zapachów, a nawet zapach dzieciństwa który dobrze zapamiętałam i za którym bardzo tęsknię i zapach mleka którego nie lubię. Nie jestem tam sama, ktoś mnie w to prowadzi, mężczyzna, a może młodzieniec, nie jesteśmy w Polsce ale gdzieś w Europie. Czy już gdzieś widziałam ten obraz? Czy to mi się śniło? Nie, zdecydowanie widzę to pierwszy raz. Im bardziej się zbliżam tym mniej widzę, pojawia się jakaś gęsta mgła która wszystko zasłania. Łapię się za rękę i ściągam na ziemię, liczy się teraźniejszość.

niedziela, 3 lipca 2011

Nie żałuję, że Cię znam.

Nie lubię być jedną z wielu, jak pisałam wcześniej: uważam,że wyjątków nie ma. Ale w tym przypadku, z całego serca chciałam poczuć się wyjątkowa. Na szczęście zauważyłam, że nie tylko mną się zachwycasz, nie mogę cały czas być nr 2, 4 czy 9. Z wielkim bólem przejrzałam na oczy, odkochuję się, to działa. Może tęsknię ale już nie tak jak kiedyś, myślę coraz mniej o Tobie i o tym co robisz. Szukam zajęcia i ludzi, którzy pomogą mi zapomnieć o tym co czułam do Ciebie. Tak będzie lepiej, zdrowiej. Nie będzie ofiar, krwi, bólu. Oh noez, jedna adoratorka mniej ale przecież Tobie to i tak nie robi różnicy.


Z każdym bólem się czegoś uczę - siebie.

czwartek, 9 czerwca 2011

Tommorow in a Year


Często mówię, że coś zaczynam a tak naprawdę zaczęłam już dawno, tylko do tego wracam.
Lubię powroty.

poniedziałek, 21 marca 2011

U can be happy.


Myślę, że to pora na nowy start, jako trochę inny człowiek, przede wszystkim stanowczy. Naiwności pozbyłam się już dawno, bardzo mi z tym wygodnie, tak samo jak mi wygodnie z faktem, że niektórzy ludzie próbują wbić się do mojego świata i zagrzać w nim miejsce a ja twardo ich nie wpuszczam, samotność jest przyjemna, myślę, że w końcu się do niej przyzwyczaiłam. Ludzie są w stanie przyzwyczaić się do wszystkiego. Cieszę się, że przestałam rozmyślać o przeszłości, o tym jak było pięknie i ubolewać nad tym, że to już nie wróci. Liczy się tu i teraz, niedługo znów będzie pięknie. Chciałabym to wiedzieć, a nie tylko pierdolić od rzeczy. Często gdy siadam do pisania wpadam w jakiś amok, czuję się jakbym pisała puste słowa, od tak bez namysłu, ale coś w tym jest skoro te słowa układają się w sens. I bardzo mi dobrze z tym, że mogę być sama ze sobą, sama ze sobą jestem od długiego czasu, ale chyba właśnie teraz najlepiej to czuję. Tylko niech ta stara Ja wyniesie się z mojej głowy zanim doprowadzi do katastrofy, zwierzę. Cześć, kurcze, chcę się zakochać.

poniedziałek, 10 stycznia 2011

wtorek, 4 stycznia 2011

Poświęcaj się


To ja pierwszy zjem jabłko, zostaw Ewę.

Cześć 2011

Zmieniam charakter w 65%, zamieniam nienawiść do ludzi na miłość, ineteresuje mnie Wasz los i przygody, ludzie naprawdę są bardzo interesujący - każdy na swój sposób. Lecz stwierdziłam, że wyjątków nie ma, gdzie przez długi okres życia czułam się naprawdę wyjątkowo. Wyjątki nie istnieją, bynajmniej w mojej głowie, nikt nie jest wyjątkowy nawet ja. Ja, a ja.. Ja znoszę wiele, wiele przemilczam, by w spokoju i z kamienną twarzą nadal oglądać Wasze kukiełkowe historyjki. To przykre, że wielu z Was jest marionetkami, mogłabym pomóc, wytłumaczyć, doradzić, ale wolę stać i obserwować dalej...